wtorek, 24 września 2013

17.

Nie sypiam. W nocy. Nie potrafię opanować lęku. Czuję, że za chwilę oszaleję, że nie dam rady, nie udźwignę.
Idę jutro do lekarza. Po jakiś wspomagacz mojej psychiki. Nie jestem fanką takich leków, co to, to nie. ale teraz wiem, ze nie dam rady bez nich. Muszę chwilę siebie czymś wspomóc, bo może być naprawdę niedobrze.
W domu mam tylko clonazepam. Dostałam kiedyś od neurologa na sen. Ale powiedziała, że tylko jak nie będę sama z dziećmi, bo mogę w razie co nie usłyszeć Młodej. Czyli teraz - odpada. Nie zaryzykuję.
To musi być coś przy czym będę w stanie w miarę normalnie funkcjonować.
No i co będzie współgrać z lekami padaczkowymi :/ Gdzie te czasy jak sypiałam jak dzidziuś po depakinie...? Że nie wspomnę o neurotopie...
Jednak te leki miały jakieś zalety się okazało.

Dostałam dziś ciekawą ofertę zamiany mieszkania. W innym mieście-właściwie miejscowości. Na początku w ogóle nawet się nie zawahałam nad odpowiedzią NIE, ale pomyślałam... Może to znak? Może to szansa, oferta, taka jak to się mówi, "spadająca z nieba"?
Jeszcze wczoraj pisałam, że chcę uciec, że chcę zniknąć, że zawsze chciałam się stąd wyprowadzić. A tu dziś taki mail...
Zastanawiające. Na tyle, że odpisałam na tą wiadomość i zadałam pytanie jak duże jest mieszkanie którego dotyczyłaby zamiana...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz